obecna chemia
działa na Szymka 2 razy gorzej niż na hematologii, jest bardzo nerwowy, nic i nikt mu się nie podoba,
dzisiaj od rana płacze. Najgorsze jest to, że w tym szale i z tego płaczu ciągnie
za swoje kabelki, przed obiadem na szczęścia zasnął. Takie maleństwo a tyle
musi znieść i to rzeczy które do niego w ogóle są nie jasne, jak chemia zmienia
człowieka… To nie to samo dziecko co było w domu, tam biegał a tu… ciężko mi to
samej znieść, jak patrzę na niego i nie raz na siłę musimy pewne rzeczy robić,
ale wiem że to dla jego dobra i to dodaje mi sił!
Trzymaj się Szymonku, musisz wytrzymać! To wszystko jest po to, żebyś był zdrowy. Nasz Pawełek też jest właśnie w szpitalu. Pozdrawiamy ciepło.
OdpowiedzUsuńnawet nie wiem co napisać...dlatego napiszę tylko, że JESTEM Z WAMI, KOCHANI!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki
/asia/
alez to smutne, brak slow, Maluszku, co Ci tu napisac, zeby choc troszke pomoc, pewnie nie ma takich slow. Tak jak Twoja Mamusia napisala, nie dość, ze chemia, izolacja, badania to jeszcze Ty Maluszku niczego nie rozumiesz, nie wiesz po co to wszystko i stad Twoj strach jest dwa razy wiekszy, biedaku nasz maly.. sily dla Was rodzice, strasznie Wam wspolczuje :(
OdpowiedzUsuń