piątek, 25 maja 2012

Koniec chemii

 Dzisiaj Szymek kończy chemię, jak już wspominałam gdyby nie napady histerii to całkiem dobrze zniósł te „ziółka”. Wczoraj po południu gdy się wyspał to świetnie się bawiliśmy do wieczora, dzisiaj zaś jest bardziej rozdrażniony i ma huśtawki nastroju. Raz jak aniołek a raz jak diabełek, bije kopie rzuca się nie myśląc że może zrobić sobie krzywdę. Dzisiaj też przyjechał tata na podmiankę, bo samemu idzie zwariować...

1 komentarz:

  1. i pięć ciezkich dni za Wami, kolejne takie tez szybciutko miną i zanim sie obejrzycie, zdrowy Szymus bedzie biegal po podworku :) za to trzymam kciuki i tego Wam Kochani zycze!!
    dobrej nocy

    OdpowiedzUsuń