piątek, 28 czerwca 2013


Franio też walczy z tym świństwem, ma duże szanse na zwycięstwo.  Zajrzyjcie proszę, może będziecie w stanie jakoś pomóc...
http://moon-door.pl/franioblach.pl/

środa, 26 czerwca 2013

Witam, wczoraj byliśmy w klinice, Szymonek miał toczoną krew bo hemoglobina wyniosła 7,3 i kolejny wlew chemioterapii paliatywnej Vepesid. Nie zatrzymuje ona jednak postępu choroby ale może nasz wojownik nie będzie odczuwał takiego bólu, więc dopóki będzie można to będziemy jeździć co tydzień na pobyt na kolejne wlewy leku. 

Samopoczucie Szymonka jest zmienne, więcej czasu spędza na oglądaniu bajek niż na zabawie, jest osłabiony i nie ma w ogóle apetytu. Czasami pół dnia spędzam gotując w kuchni spełniając jego zachcianki, a i tak nic z tego nie je. Rano skarży się na ból plecków i brzuszka spowodowane guzem, ale jak na razie wystarcza mu Nurofen w syropku taki od gorączki. Guz na główce też się powiększa, naszedł na lewą powiekę, co spowodowało zamknięcie całego oczka, więc Szymonek widzi tylko jednym. On sam nie zdaje sobie z tego sprawy i w niczym mu to nie przeszkadza, ale nam rodzicom i wszystkim bliskim serce pęka patrząc na to wszystko...

piątek, 21 czerwca 2013

Dla wszystkich ciekawskich i egoistycznych blogowiczów - Szymonek wciąż ma się dobrze. Nie umiem dramatyzować i pisać o tym jak się czujemy w tych trudnych chwilach. Więc proszę darujcie sobie i przestańcie nas osądzać, bo to nie należy do Was. 

A tym którzy nas wspierają i starają się nas zrozumieć DZIĘKUJEMY za dobre słowa!

środa, 5 czerwca 2013

Wczoraj byliśmy na dziennym, wyniki morfologii trochę poleciały w dół, hemoglobina 8.6 ale jeszcze nie przetaczali Szymkowi krwi. Płytki krwi też niższe, bo tylko 160 tys. W razie gorszego samopoczucia Szymka mamy kontaktować się z kliniką. Dostał też drugą dawkę leku Vupesid. Tak to prawda, jest to lek cytostatyczny i jest on podawany w leczeniu paliatywnym, tzn. objawowym. Jak na razie stan Szymonka jest stabilny, ma dobry humor ale nie jest już tak aktywny. Szybko się męczy a w dzień ucina sobie drzemki, potem szaleje do 23. W niedzielę zabraliśmy go do Zoo, był zachwycony ale i tak jak wszystkim dzieciom najbardziej podobał mu się plac zabaw.