czwartek, 24 maja 2012

Jest ciężko...

 Kochani jest ciężko… Szymonek wstał dzisiaj raniutko i w biegu musiałam brać prysznic i pic kawę, na jedzenie nie było czasu, bo bałam się ze jak dostanie ataku histerii to i pielęgniarka nie da z nim rady. Ogólnie Szymek jest dzisiaj spokojniejszy, może dlatego że dostaje leki uspakajające, jutro kończy już przyjmować chemie. Oprócz napadów złości nic poważnego jak naradzie się nie dzieje, apetyt w miarę dobry w buzi też nic się nie dzieje, tylko wyniki lecą w dół ale to akurat tak ma być, bo ta chemia ma za zadanie wyniszczyć cały jego szpik. W poniedziałek Szymonek będzie miał przeszczep własnych komórek i trzeba będzie czekać aż wybije się z tego dołka. Pierwsze 10 dni są najgorsze tak nam tłumaczyła panią doktor. Jutro przyjeżdża tata Szymka. 

4 komentarze:

  1. kochany szymuniu wytrzymaj jeszcze troszeczke,dasz rade,sciskam cie mocno kochany smyku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Monika trzymaj się dzielnie tylko dzięki twojej sile i wierze on da radę to pokonać .Szymek czuje że jest dla Ciebie najważniejszy na świecie i wyzdrowieje zobaczysz na pewno będzie zdrowy. Ja wspieram was modlitwom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szymus jest strasznie zagubiony i co sie dziwic, samopoczucie zapewne fatalne, ta izolacja i strach, nie wie co sie Biedaczek dzieje, nie czuje sie bezpieczniei stad zapewne ta histeria, taki Jego krzyk rozpaczy :( biedny Maluszek, tak mi Go zal i Was Kochani, ze musicie na to patrzec, na cierpienie wlasnego, bezbronnego dziecka.. chcialabym Was utulic i powiedziec, ze bedzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymamy Was za rękę...nie zapominajcie...skradliście Nam serca i już tak zostanie...

    dobrego dnia, Najmilsi :*

    OdpowiedzUsuń