czwartek, 5 kwietnia 2012

Stoimy w miejscu...

 A my stoimy w miejscu, dzisiaj Szymek czuje się gorzej, jest obolały i wystraszony. Wczoraj wieczorem tak płakał aż wyszła mu sąda i dzisiaj na nowo ją zakładano, przy tym miał płukanie żołądka i znów lewatywa z pozostawioną rurką w pupie aby gazy odchodziły. Jednak to wszystko nie działa, włączono mu nowe lekarstwo na przyspieszenie pracy jelit i czekamy na efekty. Szymuś ma też robione na brzuszek ciepłe okłady z mydła szarego, podobno to też ma pomóc… Nasza bezradność odbiera nam wszelkie siły których tak potrzebujemy by walczyć o naszego syna.

3 komentarze:

  1. Najdrożsi, brak słów, nie wiem co mam powiedzieć, jak pomóc...po prostu jestem i modlę się...

    Szymeczku Skarbeńku, gdybym tylko mogła utuliłabym Twoje umęczone ciałko i serduszko...jesteś najwspanialszym chłopcem pod słońcem, Naszym małym bohaterem...po raz kolejny poproszę dziś MISIA aby szepnął słówko o Tobie, tam w Niebie...może...na pewno będzie Ci lżej..

    Niech Twój dobry Anioł Stróż wciąż czuwa nad Tobą!!!

    Przytulam Was mocno i całuję...

    /asia/

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi Kochani wiem jest ciężko kiedy trzeba znieść i patrzeć na cierpienie dziecka Wszystko to składa się na ogromne poczucie bezradności, jakie przenika serca zwłaszcza rodzica ....
    Wierzę, że Wam uda się, dacie radę dla Szymonka słoneczka naszego modlę się o to codziennie
    dla nas dla wszystkich
    dla dalekich i bliskich
    dla tych co daleko za wytrwałość i wierność
    za życie za szczęście za każde słowo ciepłe
    za rodzinę- Musi być dobrze boże ile oddałabym aby tak małe dzieci tak ciężko nie chorowały...przykro i płakać się chce kiedy pomyślę ile to dzieciątko musi znosić cierpień Szymonku serduszko kochane syneczku jeszcze trochę wytrzymaj nasz malutki dzielny żołnierzyku Kochani sercem jestem przy Was modlitwą pragnę Was wspierać potrzebujecie teraz dużo siły dla Waszego kochanego synka i braciszka Szymusia -Cieplutko pozdrawiam buziaczki
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego tak małe dziecko tak mocno cierpi!Kiedy wreszcie nastąpi poprawa,wiem sama po sobie ,że lekarze pierwsze co pytali to o "gazy"bo były najważniejsze,zaraz po operacji.Ale to już trwa za długo.Kazali nam wstawać i pomaleńku chodzić.Nie można było się najadać ,tylko jadłam sucharki i to mało i piłam wodę.Pani Moniko,tak bym chciała pomóc ,ale nie wiem jak,bo ciężko jest patrzeć jak własne dziecko cierpi.Jutro będzie nowy dzień ,napewno będzie lepszy.Monika

    OdpowiedzUsuń