czwartek, 29 marca 2012

Wieczorny alarm...

 Szymon ok godz. 17 dostał wysokiej gorączki, która po podaniu Perfaganu w ogóle nie spadła. Był bardzo rozpalony, dlatego został obłożony lodem. Jednak i to nie pomogło obniżyć temperatury. Musiałam więc podpisać zgodę na podanie Pyralginu dożylnie żeby zbić gorączkę, bo jak się okazało ktoś przeoczył ranne wyniki morfologii, gdzie hemoglobina wynosiła tylko 7,4 i Szymek wymagał podania krwi. Ale dopiero doktor na wieczornej wizycie domyślił się o co chodzi i dlatego ten alarm. No i gorączka w końcu spadła a Szymek dalej czeka na podanie tej krwi, która jest dla niego w tej sytuacji bardzo ważna.  

4 komentarze:

  1. Az mnie coś ścisnęło, jak ot nadal czeka ? a co pielęgniarki kawkę pija ? Masakra.
    Przesyłam uściski i napiszcie jak już się ustabilizuje stan Szymonka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego, co czytam na LS to Szymuś dostał już krew...ufff :)))
    Trzymaj się dzielnie, Kochanie...
    Dobrego dnia...
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  3. czlowiek codziennie modli sie zeby wszystko poszlo dobrze a tu jakis konowal niesprawdza wynikow i przysparza dodatkowych cierpien dla dziecka,tragedia.Szymonku trzymaj sie cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Boze, jakie to wszystko smutne - jestem tu z Wami od niedawna i ciezko mi czytajac ta smutna pelna cierpienia historie, takie male serduszko i tyle juz przeszlo :(((
    Trzymajcie sie Kochani, wierze, ze bedzie dobrze!!
    Sciskam wirtualnie Waszego dzielnego Maluszka - zdrowka kochana myszko :)

    Iwona

    OdpowiedzUsuń