czwartek, 29 marca 2012

Dzień po operacji

 Kochani, pierwsza noc po operacji upłynęła w miarę spokojnie, co prawda Szymek budził się kilka razy bo bardzo chciało mu się pić a niestety można mu było tylko zwilżać ustka. Bólu na szczęście mocno nie odczuwał, nockę przespał na pleckach, bo bał się ruszać a panie pielęgniarki podawały mu środki przeciwbólowe co 3 godziny. Rano nasze maleństwo obudziło się z gorączką 38,5 st. i obrzękami na buzi, rączkach i nóżkach. To dlatego, że zatrzymały mu się płyny, wiec dostaje też furosemit na siusianie i kroplówki wzmacniające. Szymonek praktycznie cały czas śpi, budzi go tylko potworny ból gdy morfina przestaje działać albo gdy chce się przekręcić na drugi boczek. Przez cały czas jest podpięty do monitora, bo ma trochę podwyższone tętno.

 Trudno jest patrzeć jak nasz synek w tej chwili cierpi, ale z drugiej strony dziękujemy Bogu że operacja się udała i że to paskudztwo nie siedzi już w naszym maluchu! Pozdrawiamy i dziękujemy że jesteście z nami.

4 komentarze:

  1. Niuniek kochany ,że też tak życie musi doświadczać takie maluszki serce się kroi. Wierzę kochani jest Wam okropnie ciężko dla rodziców to bardzo trudne patrzeć na cierpienie swojego dziecka. Szymonku przytulam Cię mocno słoneczko jesteś bardzo dzielnym chłopcem Dobranoc słonko!
    Przytul głowę do poduszki,
    Niech sen będzie spokojniutki
    Przyjdą do Ciebie
    dobre duszki i ukołyszą Cię.A Wam Kochani życzę dużo sił wytrwałości i bożego błogosławieństwa w trudnych chwilach Cieplutko pozdrawiam całuski dla braciszka Szymonka
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. wraz z całą rodziną mam nadzieję, że operacja poszła zgodnie z planem. Szymek wkrótce wyzdrowieje i wszystko będzie już w porządku. życzę wytrwałości i wzywam opieki Bożej dla Szymka i całej rodziny. pozdrawiam. Monika S.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skarbeńku najdroższy, tak bardzo bym chciała Ci ulżyć w cierpieniu...przytulić...otrzeć łezki...

    wytrzymaj jeszcze troszkę, maleńki...jeszcze kilka chwil a wszystko się uspokoi...będzie dobrze...

    jutro pomyśl sobie a samych dobrych i wspaniałych rzeczach...spójrz na słoneczko za oknem...niech jego ciepły blask i pozytywna energia ogrzeję Twoje malutkie i zbolałe serduszko...
    jak dobrze, ze mamusia i tatuś są teraz blisko...wspierają Ciebie swoją siłą i miłością...

    dobranoc Kochanie, jutro wstanie nowy lepszy piękniejszy dzień...

    /asia/

    Ps. a na uszko Ci szepnę dziś, że jestem pewna tego, że MISIO - Twój kolega - patrzy teraz na Ciebie gdzieś zza chmurki i jest bardzo bardzo dumny z Ciebie...tak samo jak i My wszyscy :)))
    buzialki, Serduszko :*

    OdpowiedzUsuń