Po spokojnej nocy kolejny ranek, który przyniósł ból i łzy a nawet krzyk
Szymonka. Wszystko przez bardzo bolesne usuwanie cewników z nóżek, które odbyło
się bez żadnego znieczulenia… Ból był niestety tak ogromny, że musieliśmy
przytrzymać Szymka za nóżki i rączki. Ale i tak był dzielny. Po wszystkim
zostały założone mu opatrunki uciskowe a mama przez 2 godziny przytrzymywała
dodatkowo lód, aby uniknąć krwiaków i opuchlizny. To Szymek znosił już
cierpliwie oglądając ulubione bajki. Z powodu dzisiejszych zabiegów nie wolno
mu też chodzić do wieczora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz