Kochani, jeszcze jedna nocka w szpitalu i jutro wychodzimy do domu. Dzisiaj Szymek miał kontrolne badania morfologii i są w normie. Tyko buzia i szyja są wysuszone i podrażnione po tych tabletkach oraz trochę go to swędzi, ale nie może się już doczekać jutra czyli wyjścia do domu...
poniedziałek, 26 listopada 2012
piątek, 23 listopada 2012
Witam, czas powoli płynie w szpitalnych warunkach, ale już bliżej niż dalej do wyjścia do domu. Szymek czuje się dobrze, tylko już strasznie tęskni za domem. Dobrze, że czasami w szpitalu organizują zabawy dla dzieci, dzięki temu dzieciaki mogą na chwilę zapomnieć...
Wczoraj były zabawy w cyrk a Szymonek przebrał się za tygryska :-) Kochani jak dobrze pójdzie to we wtorek jedziemy do domu. Pozdrawiamy!
Wczoraj były zabawy w cyrk a Szymonek przebrał się za tygryska :-) Kochani jak dobrze pójdzie to we wtorek jedziemy do domu. Pozdrawiamy!
czwartek, 15 listopada 2012
Dzisiaj mija rok...
Kochani, dzisiaj mija rok odkąd trafiliśmy do kliniki i u Szymonka zdiagnozowano nowotwór złośliwy. Od tego czasu przeszliśmy długą i nierówną drogę walcząc o każdy dzień przetrwania, ta walka wciąż trwa… Dziękuję Bogu za każdy dzień życia i modlę się żeby ten koszmar więcej nie powrócił, by Szymuś mógł cieszyć się zdrowiem. Dziękuję również Wam wszystkim kochani za wsparcie, za słowo otuchy, że w tej walce nie jesteśmy sami!
środa, 14 listopada 2012
wtorek, 6 listopada 2012
Kochani, dzisiaj byliśmy w klinice na płukaniu cewnika. Szymek szalał z zaprzyjaźnionymi dziećmi a katar i kaszel już prawe mu przeszedł. Teraz nasz Szymonek nadal szaleje w domu i jeszcze przez tydzień mamy wolność a 13 listopada wracamy na oddział. Do tego czasu będziemy bawić się wesoło w domu. Pozdrawiamy wszystkich naszych kibiców!
czwartek, 1 listopada 2012
Od wtorku jesteśmy w domu, Szymonek jest lekko przeziebiony a z buzi łuszczy mu się skóra ale humor dopisuje. Na trzeci blok kuracji jedziemy 13 listopada, a do tego czasu bedziemy w domu... to tak niedługo. Te rozjazdy i życie na "dwa domy" sprawia, że na wszystko zaczyna brakować pieniążków i kolejne Święta Bożego Narodzenia wypadają nam w klinice i znów rozdzieleni... ale przetrwamy wszystko, tylko żeby Szymuś wyzdrowiał.
Subskrybuj:
Posty (Atom)