Kochani, żyjemy w niepewności czy uda nam się wyjść do domu na święta... Wczoraj ubieraliśmy choinkę na oddziale, były też kolędy i łza się zakręciła... Wczoraj też żegnaliśmy 3,5 roczną Tosię, która odeszła do świata Aniołków... Tyle nowych dzieci przychodzi a w sercu żal i wciąż to samo pytanie - ile jeszcze i dlaczego ? :-(
Boże, jakie to okrutne i niesprawiedliwe.. DLACZEGO, DLACZEGO!?? Dramat :( Tosieńko Aniołku choć Cię nie znałam, to każda taka wiadomość to morze łez.. (*)
OdpowiedzUsuńObyście spędzili te święta w domku <3
wydaje mi się, że pytanie "dlaczego" to nie jest dobre pytanie...
OdpowiedzUsuńtrzeba wierzyć, że to dopiro początek...
niektórzy żyją długo a inni dosłownie chwilę...i trzeba każdą chwilą się cieszyć...wszystko inne nie jest ważne...
uśmiechy dla Szymona:-)
Trudno w obliczu choroby i śmierci tych Najmłodszych, Najwspanialszych, Najdzielniejszych...nie zadać pytania "dlaczego".
OdpowiedzUsuńKochani, trzymam kciuki bardzo mocno za Wasze Rodzinne Święta!
Szymolku, uściski i buziaki dla Ciebie, Słoneczko :*
asia